Przyglądałem się uważnie, co robi. Po jakimś czasie skończyła, ból się zmniejszył. Lecz zarżnięte (Bez skojarzeń xd) nadgarstki nadal piekły i szczypały.
- E tam, przecież to tylko zadrapania... - wzruszyłem ramionami.
- Kai... - powiedziała spokojnie.
- Serio. Przecież sama widzisz że praktycznie nic mi nie jest. - stwierdziłem.
- Kai! - lekko podniosła głos. - Nie bądź uparty i posłuchaj mnie.
Westchnąłem, kiwnąłem głową i spuściłem wzrok.
Vanessa?