Kiwnąłem zrozumiale głową i przetarłem oko ręką. Mijały sekundy, minuty i godziny, rozmawialiśmy prawie że do rana, żadne z nas nie odczuwało zmęczenia. Po jakimś czasie wszyscy zaczęli się budzić, jedni poszli do zbiornika wody, aby się odświeżyć, jeszcze inni poszli coś zjeść.
- Idziemy coś zjeść? - spytałem.
Vanessa?