sobota, 11 lipca 2015

Od Vanessy cd Kaia

Osunęłam się powoli w dół, opierając plecami o ścianę. Jeszcze chyba nigdy w życiu tak się nie bałam. Tamci dwaj goście nie byli zbytnio zadowoleni z obrotu spraw. Jeden z nich podszedł do Kaia i łapiąc za kołnierz koszulki podniósł lekko do góry. 
- Nie wtrącaj się w sprawy dorosłych knypie- warknął.
- Lepiej dla ciebie szczeniaku jeśli teraz odejdziesz- dodał drugi.
- Tylko że to jest też moja sprawa- mruknął chłopak, na co w odpowiedzi dostał pięścią w brzuch.
Kai zgiął się w pół, więc mężczyzna go puścił. Bałam się teraz jeszcze bardziej niż przedtem. Zaciągnęli go gdzieś dalej. 
- Zajmij się nim- mruknął ten pierwszy zbliżając się do mnie, na co drugi przytaknął głową.
Zza rogu ostrożnie wyłoniła się Lou. Widząc niebezpieczeństwo chciała zaatakować, ale lekko ją odepchnęłam. Była za mała. Facet był coraz bliżej. Kiedy stał już nade mną, złapał mnie za nadgarstki podnosząc do góry i przyciskając do ściany. To był najgorszy dzień w moim życiu. 
- Nevil, ja już muszę iść. Zaraz mam misję- mruknął tamten drugi.
- Dobra, ale nie wiesz co tracisz- zaśmiał się facet zwany Nevilem.
Zamknęłam oczy. Nie chciałam już na to patrzeć. Czułam jego oddech coraz bliżej. Nagle poczułam jak puszcza moje nadgarstki, co mnie nieco zdziwiło. Otworzyłam delikatnie oczy. Ten cały Nevil leżał na podłodze. Spojrzałam na Kaia. Z ust ciekła mu stróżka krwi i jedną ręką trzymał się za brzuch. Mężczyzna miał lekko rozciętą rękę. Patrzył na chłopaka z lekkim przerażeniem, po czym uciekł. Chłopak w drugiej, wolnej ręce, trzymał ostro zakończony kamień. Widząc że napastnik uciekł wypuścił go z ręki, opadając na kolana i spuszczając lekko głowę. Powoli podeszłam, siadając naprzeciwko niego. Wyglądał jakby był czymś zmartwiony. Delikatnie uniosłam jego podbródek do góry i ostrożnie przytuliłam.
- Dziękuję... Dziękuję że mnie uratowałeś...- wyszeptałam cicho, wtulona w jego koszulkę.

Kai? się rozpisałam 

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony