- Mhm. Chociaż jak się spodziewam dania będą na poziomie średniowiecza...- na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
Chłopak zaśmiał się i pomógł mi wstać. Ruszyłam za nim. Jednak po kilku krokach, moje pupile się obudziły. Wzięłam Lou na ręce, a Vixen spoczął na moim ramieniu. Bastien tradycyjnie szedł obok mnie. Po dwudziestu minutach dotarliśmy do jakiegoś miejsca gdzie można na w miarę spokojnie zjeść.
Kai?