- Ale przyjdziesz potem?- spytałam z lekką nutką niepewności w głosie, patrząc na niego.
- Tak spokojnie. Wrócę- delikatnie się uśmiechnął i zniknął.
Mijała godzina za godziną. Co jak co, ale zaczynałam się powoli o niego martwić. Wiem, to głupie bo dopiero go poznałam. Z lekkiego zdenerwowania zaczęłam miętolić w palcach kawałek koszulki.
Kai?